poniedziałek, 13 października 2014

02. Belts

Jade znudzona ciemniejącym niebem bardziej otuliła się kocem. Czekała na Perrie, która zaraz miała wrócić od swojej mamy. Rodzicielka blondynki przeprowadziła się do Londynu kiedy coraz częściej musiała pomagać przy wnuczce i Aaronie. Chciała również na oku młodą matkę i jej "rycerza na białym koniu". Tak, Perrie ma chłopaka! Poznała go rok temu w przedszkolu. On odbierał siostrzenicę a ona córkę.
Jack Plumer-średniego wzrostu szatyn o niesamowicie szarych oczach. Rok starszy od Edwards. Niedawno otworzył swój warsztat samochodowy. Jasmine jest dla niego jak córka, ale ona sama traktuje go jak wujka.
Wracając do Jade i jej własnej historii. Nie znalazła jeszcze swojego księcia, bo dalej zaślpiona jest miłością do posiadacza niebieskich oczu. Zawzięcie myśli, że to właśnie on znów zagości w jej sercu. Narazie nie zostaje nic więcej niż cieszyć się szczęściem przyjaciółek i czekać na tego jedynego. Takie życiowe czyż nie? Sama nie ukrywała, że nie pała uczuciem do Jacka. Była przekonana, że jest fałszywcem. Szukała jedynie dowodów, by przekonać Perrie.
Jednak teraźniejszość jest ważniejsza.
Do mieszkania weszła Perrie wraz z Plumerem, który niósł zakupy.
-Cześć-powiedział przechodząc przez salon.
-Ta...cześć-odparła sucho szatynka. Wstała z kanapy i złożyła koc w kostkę. Na nogi założyła kapcie i ruszyła na górę. Trzasnęła drzwiami swojej sypialni i ruszyła do łazienki.

Ubrana swoją biała tunikę i czarną bieliznę zeszła na dół. Przystanęła w kuchni i wyjadła pół truskawek z półmiska.
Zabrzmiał dzwonek do drzwi. Dziewczyna w podskokach udała się pod białe mosiężne drzwi. Do pomieszczenia weszło kilkoro ludzi. Znajomi znajomych i jeszcze inni.


                                                ***
-Jestem połową serca bez ciebie-nucił pod nosem odpalając komputer. Był wykończony, ale jeszcze dziś musiał zrobić kilka przelewów. Obiecał także siostrze rozmowę na skypie.
Nacisnął niebieską ikonkę na pulpicie i zalogował się. W liście kontaktów odnalazł imię swojej najstarszej siostry i połączył się z nią. Po chwili na ekranie pojawiła się zaspana Doniya.
-Na następny raz to się pośpiesz z tym dzwonieniem!-jęknęła wskazując na zegarek. Rzeczywiście dochodziła godzina dwunasta w nocy. Chłopak tymczasowo był w Ameryce i u niego dochodziła godzina piąta po południu.
-Nie bulwersuj się, bo ci żyłka trzaśnie-zaśmiał się w głos i upił łyk kawy.
-Mam nowego bohatera życiowego! No normalnie mistrzyni!-usłyszał krzyk swojej siostry Waliyhy.
-Wal! Zamknij się! I dlaczego ty do jasnej anieli nie śpisz?-zapytała starsza z sióstr podnosząc brew. Mulat  się chicho zaśmiał.
-A jakaś taka pełna energii jestem! O cześć Zayn!-pomachała w stronę laptopa.
-No kto jest tym twoim bohaterem życiowym?-uśmiechnął się zadając pytanie.
-A takie dwie piosenkarki, n...-siostra przerwała jej
-Typowe!
-Zamknij się-syknęła-A wracając to one przez cztery lata ukrywały dziecko czaicie?! Mistrzynie kamuflażu kuźwa! Czekaj.... czekaj jak im było? Jade coś na t i Perrie Edwards chyba! Taaak coś w ten deseń! Ej no, ale jak? Przecież mieszają z tymi dziećmi codziennie do przedszkola i tak dalej. Nikt ich nie wyczaił?! Jak!?
-Ej czekaj czekaj!-przerwał jej Zayn.
-No ile razy wy mi będziecie przerywać?! Co?!-warknęła i wlepiła wzrok w monitor.
-Jak się nazywała ta piosenkarka?
-Perrie Edwards a co?
-Masz jej zdjęcie?
-Czeeekaj-zeskoczyła z łóżka i trzasnęła drzwiami, by zaraz wrócić z gazetą w ręce-No mam a co?
-Pokaż!-jęknął i zmienił pozycję. Jego siostra zgięła gazetę w pół i przybliżyła ją do kamerki. Chłopak przeleciał wzrokiem po artykule i zatrzymał się na konkretnym fragmencie "To była wpadka... Miałam wtedy szesnaście lat on też. Teraz jestem młodą matką. Samotną nie, bo mam chłopaka, ale to nie to co z ojcem Jasmine"
-O kurwa-szepnął.
***
-Mamo, ale Ci przecież mówiłam! Powinnaś to wiedzieć! Mamo....-syknęła Perrie odpalając swój samochód. Miała nadzieję, że dziś pojedzie do SPA ze swoimi przyjaciółkami, ale jej mama zapomniała o tym, że jej wnuczka uczulona jest na owoce cytrusowe. Mała spuchła i siedzi w szpitalu. 
-Nie słyszałaś o czymś takim jak skleroza? U osób starych to występuje bardzo często!
-Mamo jak ty jesteś stara to ja jestem zakonnicą!
-No ja nie wiem co ty robisz po koncertach...-za wszelką cenę chciała powstrzymać śmiech.
-Mamo....-westchnęła by zaraz wybuchnąć śmiechem-Jesteś niemożliwa! A co z Jasmine? Ni jest już taka opuchnięta? 
-No już jej prawie zeszło tylko ma straszną wysypkę. Ma dostać maść i będzie po wszystkim, ale lepiej żeby jutro nie szła do przedszkola...
-No nic to Jack się nią zajmie, bo my mamy nagrywać coś dla MTV...-westchnęła-Dobra ja kończę, bo już dojeżdżam-nacisnęła czerwoną słuchawkę i zatrzymała się na pasach. Przez drogę przeszła piątka chłopaków. Skinęło w jej stronę w ramach podziękowania a dziewczyna uśmiechnęła się miło. Jeden z nich zatrzymał się chwile i przyglądnął się Perrie. Drugi z mężczyzn pociągnął go a on jedynie wzruszył ramionami i poszedł dalej. 

-Kto to był?-zapytał Liam i spojrzał na odjeżdżające auto.
-A taka jedna...-wzruszył ramionami Zayn.
-Perrie to była Perrie!-oznajmił Niall.
-Niall ja to kurwa wiem!-warknął i przetarł szybkę telefonu. 
-Kto to Perrie?!-wydarł się Louis. 
-Ktoś!-syknęli równo i wsiedli do czarnego Audi Nialla. 

Notka:
Hej hej hej!
Jak podoba się wam rozdział? Mi dość nudny się wydaje, ale wasza opinia jest ważniejsza ;) Cieszy mnie to, że pod tamtym rozdziałem jest komentarz od osóbki, której nie znam ^^
Także ten dziękuję!
I tu znów pokazuję, że nie jestem okrutna! Jak? Dodaje przed czasem :* Przepraszam jeśli wystąpią błędy ;) Sprawdzałam, ale zawsze mogłam coś przeoczyć. W następnym rozdziale więcej rzeczy odnośnie Nade lub Jalle jak kto woli <3
Czekam na komentarze!
Enjoy ♥♥♥
xxx Ness

2 komentarze:

  1. Więcej Jade poproszę ;-;
    Ogólnie, to sama piszę i nie chcę cię pouczać, ale dam ci radę.
    Piszesz z perspektywy trzecioosobowej, to dobrze, bo sama tak piszę, ale pisz do kogo odnosi się dana sytuacja, bo w większości muszę się domyślać o kogo chodzi w dany kawałku tekstu.
    Ogółem opowiadanie ma fajną i ciekawą fabułę.
    A i mam jeszcze pytanie. Czy Aron, to syn Jade?
    Mam nadzieję, że rozdział 3 dodasz jak najszybciej.
    Pozdrowienia i mam nadzieję, że się nie obrazisz, za to co napisałam :*
    ~ Lucy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za radę ;) Sama bym tego nie zauważyła :*
      Tak Aaron to syn Jade, a Jasmine to córka Perrie.
      Trójkę już kończę i jeszcze dziś powinna się pojawić.
      W tym rozdziale Jade pojawiać się będzie więcej razy
      Pozdrowionka
      xxx

      Usuń