środa, 18 lutego 2015

12. Baby

-Co wy kurwa sobie wyobrażacie?!-do mieszkania wpadł rozwścieczony Harry. Śledził ich całą drogę do mieszkania, ale dopiero teraz zdecydował się "wkroczyć do akcji".
-Harry?-usłyszał piskliwy głos "przyjaciółki"-Co ty tutaj robisz?-zapytała.
-Co ja tutaj robię?! Lepiej ty odpowiedz mi dlaczego obściskiwałaś się z tym mniemam chłopakiem matki córki chłopaka twojego! Kurwa jak ja poplątanie mówię-warknął i podszedł do dziewczyny-A ty lepiej zaraz jedź po swoje rzeczy do niego!
-Nie, proszę nie mów mu tego-błagała.
-Jeb się-splunął pod jej nogi i zwrócił się do chłopaka-Poza tym, że dostaniesz w mordę od jej "chłopaka" to powinieneś przygotować się na niezłą wymianę zdań z tą... swoją dziewczyną-nie znał tej dziewczyny, ale chciał ją poznać.
-Nie powiesz jej tego!-warknął chłopak podchodząc do Harry'ego.
-Się zdziwisz, bo powiem! Jak przyjedzie to jej powiem-gdy wychodził z mieszkania usłyszał "Mamy przejebane" wypowiedziane przez dziewczynę. Zadrwił z niej.
Wypadł z bloku i wybrał numer
-Halo?-z drugiej strony odezwał się zaspany głos chłopaka.
-Muszę ci coś powiedzieć, ale to nie jest rozmowa na telefon... Kiedy wracasz?-zapytał i podrapał się po karku. Zawsze tak robił, gdy się denerwował.
-Nie wiem jutro?-to nie było stwierdzenie.
-To wpadnę do ciebie wieczorem i o wszystkim ci powiem-rozłączył się i wsiadł do swojego auta-Dobrze, że ja nie plątam się w żadne związki-zaśmiał się i nacisnął pedał gazu.


Jade pokręciła przecząco głową. Była tu potrzebna! Albo.... Przynajmniej tak się jej zdawało.
-Kurwa Jade zrozum, że Sarah jest ważna, ale są sprawy ważne i ważniejsze! Nie obchodzi cie to czy twój syn chodzili ciągle smutny i pyta "Tato przywieziemy mamę do domu?" Stajesz się tak egoistyczna Jade-chłopak wstał z krzesła i uderzył ręką o ścianę.
-Niall nie jestem egoistyczna! Ona jest dla mnie ważna... A co jeśli ona umrze, a mnie tu nie będzie?-nie miała siły się kłócić. Była wyczerpana.
-Jade-westchnął-Słońce ona będzie żyć. My też cię potrzebujemy. Bardziej niż ona-kucnął przy niej i ujął jej dłonie w swoje. Kochał tą drobną dziewczynę. A teraz nie mógł patrzeć jak cierpi.
-Nie mogę... I tak dużo przeze mnie wycierpiała. Zostawiłam ją na pastwę losu, a ona teraz straciła matkę. Dzień przed wigilią rozumiesz? Jestem jej potrzebna-spojrzała na ich splecione dłonie.
-Proszę cię. Ja cię tak cholernie proszę. Wróć z nami do Londynu-przytulił ją najczulej jak umiał-Kurwa przywiozę cię tu za jakiś tydzień, ale wróć. Ona nie wybudzi się szybko. Tak mówił lekarz.
Dziewczyna nie odzywała się przez chwilę. Myślała nad wszystkimi za i przeciw.
-Niech ci będzie Niall-westchnęła i przytuliła chłopaka.  Potrzebowała tego.
-Będzie dobrze, a teraz choć musimy wracać-pocałował ją w czoło i pomógł wstać. Od teraz wiedzieli, że mogą na siebie liczyć. Nieważne jak miałoby być źle oni będą siebie wspierać.


Zayn otworzył drzwi swojego domu. Było ciemno, zimo i tak smutno. Jakby życie z niego wyparowało. Fakt od dwóch tygodni mało kto tu zaglądał.
Kluczyki, które rzucił na komodę spadły na ziemię, a mały huk rozniósł się echem po domu. Chłopak wysłał wiadomość do Harr'ego, że wrócił do domu, bo ten chciał do niego wpaść. Zaświecił światło i ściągnął kurtkę strzepując z niej krople deszczu. Podkręcił ogrzewanie i wbiegł na górę, by znaleźć suche spodnie.
-Jestem!-usłyszał z dołu, więc zbiegł zapinając swoje jeansy.
-Co takiego fascynującego chciałeś mi powiedzieć?-zapytał spoglądając na chłopaka, który zdążył rozgościć się w jego salonie.
-Znając życie mi nie uwierzysz-zaczął tajemniczo.


-Jak to dobrze być w swoim mieszkaniu-odpowiedziała Perrie i spoglądnęła na Nialla, który niósł śpiącą Jade. Dziewczyna zaraz po wejściu do auta usnęła.
-Gdzie ją zanieść?-zapytał szeptem, a dziewczyna wytłumaczyła mu gdzie jest sypialnia szatynki. Sama pomogła ściągnąć dzieciom kurtki i buty. Zrzuciła z siebie też swoją kurtkę i zaprowadziła dzieci na górę. Tam przebrała je w piżamę i położyła spać. Siedziała między łóżkami i czytała jakieś stare romansidło.
-Chyba będę leciał-usłyszała głos przyjaciela. Blondyn podszedł do łóżka syna i spod jego ręki wyciągnął zabawkowego robota-Śpij dobrze Ron-poprawił jego pościel.
-Nie, zostań-wstała pośpiesznie z ziemi.
-Zostałbym, ale muszę spadać-spojrzał na swój telefon i zagrymasił-Pa Perez-pomachał do niej i wyszedł z pokoju. Dziewczyna wróciła do czytania. Nagle jej telefon zaczął dzwonić, a ta podskoczyła lekko przerażona. Kiedy jednak "odzyskała" świadomość rzuciła się na komórkę, żeby ta nie obudziła dzieci.
-Halo?-zapytała przecierając oczy. Nie zauważyła kiedy zrobiło się późno.
-Musimy ci coś powiedzieć-usłyszała niski męski głos. "Kto to?!" jej wewnętrzny głosik odezwał się. Przecież dzwonił Zayn.
-Harry oddaj mi ten telefon kurwa!-usłyszała wściekły głos Malika, a więc dzwonił jego przyjaciel z zespołu-Perrie muszę ci coś  powiedzieć, ale to nie jest rozmowa na telefon. Dasz radę spotkać się jutro?-zapytał, a Perrie mruknęła co najwyraźniej miało znaczyć "tak".
-Muszę kończyć-rozłączyła się. Była tak bardzo śpiąca więc powędrowała do swojej sypialni. Ściągnęła kozaki, spodnie i koszulę zostając w bieliźnie i podkoszulku. Położyła się na łóżku naciągając kołdrę na głowę.
Po chwili przypomniała sobie słowa Zayna "Muszę ci coś powiedzieć". O co mu chodziło?



-I tak musimy to skończyć-wysyczał zaspany.
-Naprawdę nie rozumiesz co znaczą dwa głupie słowa?!-pokazała dwa na palcach. Te słowa wcale nie były takie głupie słowa.
-Po pierwsze nawet nie wiem czy to coś jest moje, a po drugie nie mój zasrany interes, że zapomniałaś wziąć jakąś kurewską tabletkę!-wykrzyczał wściekły i zamknął drzwi.
-Tamto jebane dziecko kochałeś chociaż nie było twoje!-warknęła. Kiedy ta słodka dziewczyna nauczyła się przeklinać?
-A skąd mam wiedzieć, że to będzie moje?!-potrząsnął nią-Powinniśmy dawno to skończyć rozumiesz? A teraz oni wiedzą! Będzie jeszcze gorzej niż przedtem-pokazał ręką na drzwi.
Dziewczyna wybiegła z mieszkania i zbiegła po schodach na dwór. Osunęła się po murze i wybuchnęła płaczem.

Notka:
Oficjalnie możecie mnie zabić!
Miałam tyle zajęć... Byłam z przyjaciółkami na lodowisku, tłumaczyłam ff, zabrałam się za odnowienie moich innych ff. Masakra.
No, ale rozdział jest więc mi się cieszcie *brutalna Juls*.
Kocham:
Juls

2 komentarze:

  1. Wowowow co tu się dzieje :o Czemu ta dziewczyna jest w ciąży?:o
    Juls coś ty porobiła :ooo
    Ogólnie rozdzial super-hiper jak każdy z resztą ;) <3
    Pozdrawiam <3 *o*
    Olgon

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyna Zayn'a i facet Perrie?! Co tu się dzieje?!
    Matkooo...
    Cudowny rozdział! <333
    Buziole - Maja<3

    OdpowiedzUsuń