czwartek, 12 marca 2015

13. Behind the door

Przyjaciele siedzieli na kanapie z kubkami kawy, które nieprzyjemnie parzyły w ręce. Jasmine bawiła się z dużym psem swojego taty rzucając mu małą czerwoną piłkę.

-O czym chciałeś ze mną pogadać?-zapytała dziewczyna lekko przerażona wizją poważnej rozmowy z Zaynem.
-Harry powiedział mi coś...-zastanowił się-Złego? Okropnego? Okrutnego?-zaczął wymieniać, a Perrie mu przerwała.
-Powiedzmy, że coś po środku-uśmiechnęła podciągając nogi pod brodę-Ale do rzeczy. Nie lubię rozmawiać o tak poważnych rzeczach-jęknęła i położyła głowę na ramieniu przyjaciela.
-Nie ciesz się tak, bo ci zaraz mina zrzednie-przytulił ją-Wczoraj Harry pokazał mi jedno nagranie-wyciągnął telefon-Na początku nie mogłem uwierzyć, ale zobacz sama-kiedy miał podać jej telefon zadzwonił dzwonek do drzwi. Chłopak warknął, a kiedy miał się podnieś Perrie go wyprzedziła.
-Popatrz chwile na Jas, a ja otworzę-założyła kapcie i poszła do drzwi.
-Ariana?-zdziwiła się i wpuściła dziewczynę do domu. Wyglądała trochę inaczej niż zawsze. Włosy związane miała w koka, a zazwyczaj miała rozpuszczone w ten dziwny sposób. Oczy miała podpuchnięte.
-Widocznie-warknęła sucho-Przyszłam porozmawiać z Zaynem, ale ty mi otworzyłaś. Gdzie on jest?-zapytała, a Perrie zdziwiła się dlaczego była taka zła. Przecież przyjaźniły się.
-W salonie-pokazała tam ręką, a sama weszła do kuchni gdzie właśnie znalazła się Jasmine.
-Mamo zginęła mi piłeczka!-krzyknęła zrozpaczona wskakując na ramiona mamy.
-Później poszukamy okay?-zapytała, a dziewczyna pokiwała głową-A teraz zjesz kolacje. Od rana jeszcze nic nie jadłaś-zganiła ją i posadziła na wysokim krześle przy wyspie. Zaczęła robić kanapki, a kiedy usłyszała krzyki z salonu zdziwiona zamknęła drzwi.
Po jakimś czasie do kuchni wszedł Zayn. Był wyraźnie zdenerwowany.
-Możemy dokończyć naszą rozmowę?-zapytał mierzwiąc włosy córki, która uderzyła go w rękę.
-Tak jasne-uśmiechnęła się Perrie.
Jasmine kończyła kolacje, a jej rodzice znów siedzieli na kanapie.
-Co z tym filmikiem?-zapytała dziewczyna i za odpowiedź dostała komórkę z włączonym filmikiem. Na początku nie wiedziała o co chodzi, ale kiedy ktoś kto to nagrał przybliżył na parę w restauracji Perrie uderzyła telefonem o ziemie-Co to do kurwy nędzy jest?!-krzyknęła spoglądając gniewnie na Zayna.
-To co widzisz! Gdy my byliśmy na świętach u rodziny to oni się po prostu zabawiali ze sobą!-uderzył ręką w oparcie kanapy.
-Ale, ale on podobno miał być u babci-spojrzała na swojego wściekłego przyjaciela. Ona sama nie czuła smutku tylko złość. Złość na siebie, że do tego dopuściła i na Jack'a, że jej to zrobił.
-Jeśli wygarniesz wszystko tej zajebanej czerwonej suce to ja zabije tego gnoja!-podszedł bliżej dziewczyny patrząc w jej niebieskie oczy-Obiecuje-odsunął się nagle.
Perrie bez słowa chwyciła swoją torebkę i ubrała kurtkę.
-Jasmine wracamy-powiedziała trochę za sucho w stosunku dziecka.
-Co się stało mamo?-mała radosna dziewczyna zeskoczyła z krzesła.
-Nic, po prostu chodź


Jade robiła herbatę dla Nialla, który uczył Aarona poprawnie wymawiać słowa i się nie seplenić.
-Cjiastko ce!-usłyszała krzyk swojego synka.
-Ron mówi się cia-stko i chce-akcentował każde słowo i podał synowi ciastko.
-Herbata dla moich panów-uśmiechnęła się Jade i usiadła obok Aarona.
-Dziękujemy-odpowiedział chłopczyk i mocniej wtulił się w tatę.
-No chodź tu!-zaśmiał się chłopak patrząc na "smutną" mine Jade. Dziewczyna uśmiechnęła się i wtuliła w drugi bok blondyna.|
-Chce żeby było tak codziennie-szepnął Ron.
-Jak?-zadziwił się Niall i pogładził syna po włosach.
-Tak jak teraz. Ty byś z nami mieszkał i kochalibyście się z mamą, bo wy się nie kochacie.
-Dlaczego tak myślisz?-zapytała Jade podciągając się na łokciach.
-Ja nie mysle... Ja to wiem mamo-chłopiec wstał z kanapy i wolnym krokiem powędrował gdzieś w głąb korytarza.
-Czekaj-Niall chwycił Jade za rękę, gdy ta wstawała, by iść za chłopcem-Ma swoje małe przemyślenia... Za chwile mu przejdzie-uśmiechnął się i pociągnął dziewczynę na sofę. Jade nic się nie odzywała i tylko patrzyła w ulewę za oknem.
-Tutaj się kochaliście-odwrócili się nagle kiedy usłyszeli głos syna. Trzymał w ręce zdjęcie, które Jade trzymała w szafce nocnej-Tak powiedziała mi ciocia Perrie-usadowił się między wami-Dlaczego nie możecie się kochać jak ciocia Perrie i wujek Jack?-akurat kończył zdanie kiedy drzwi od mieszkania trzasnęły i Pezz jak burza powędrowała do swojej sypialni przez korytarz, a Zayn zaraz za nią. Po chwili Jasmine przybiegła z wielkim psem do salonu.
-Boże co im się stało?-zapytała sama siebie Jade. Skierowała się w stronę sypialni Perrie.
-Dlaczego on mi to zrobił?-usłyszała jej szept. Zdziwiła się. O kogo chodziło Perrie?
-Mówiłem ci już... To skończony chuj-warknął chłopak i zaraz coś mocno uderzyło o podłogę. Jade wzdrygnęła.
-Ona nie lepsza-ostry ton Pezz jeszcze bardziej zszokował drobną dziewczynę. Nie było już nic słychać. Jedynie co rusz trzaskały szafki, szuflady...
Jade zżerała ciekawość więc bez zastanowienia "wparowała" do sypialni Perrie.
-Kto co wam zrobił?!-zapytała chyba zbyt głośno, bo Perrie ją ucieszyła przykładając do swoich ust palec i wydając z siebie ciche "shh"-Powiecie mi?-wskazała palcem na spakowaną walizkę.
-Jack i Ariana nas zdradzili! Usatysfakcjonowana?-odparła ostro Perrie wrzucając kolejne ubrania chłopaka do walizki. Na końcu wsypała tam wszystkie perfumy z półki, które od niego dostała.
-Jak to?-wydusiła z siebie wreszcie i pomogła przyjaciółce dosunąć suwak.
-Gdy my gdzieś wyjeżdżaliśmy Grande spotykała się z Jack'iem-warknął Zayn stawiając walizkę przy drzwiach.
-Pogadamy później?-zapytała Perrie kiedy Jade miała zamiar wyjść z pokoju.
-Wal jak w dym-zamknęła drzwi i wróciła do salonu-Synku pytałeś dlaczego nie kochamy się jak ciocia Perrie i Jack?-chłopczyk przytaknął-Wiesz dlaczego się tak nie kochamy? Bo ciocia i wujek się już nie kochają-westchnęła siadając obok niego na kocu.


Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi w domu nie było nikogo poza Perrie. Dziewczyna wyciągnęła walizkę swojego BYŁEGO chłopaka na korytarz i zatrzasnęła drzwi z impetem. Już nie była na niego zła... Była wściekła, że wolał dziewczynę jej przyjaciela od niej.
Blondynka opadła na kanapę z słuchawkami w uszach i skuliła się podciągając nogi prawie do brody. Słuchała słów piosenki Sama Smitha doszukując się w niej drugiego dna. Kiedy jej dość krótka playlista zaczęła się od początku chwyciła jakiś zeszyt ze stolika i zaczęła na nim pisać listę zakupów. Już za cztery dni wypadał Sylwester, a ich impreza stała pod znakiem zapytania.
Na dworze było już kilka stopni poniżej zera dlatego dziewczyna szybkim krokiem skierowała się do dużego BMW, które na zimę otrzymała od Malika. Skierowała się do pobliskiego TESCO. Jadąc podziwiała świąteczne dekoracje, które już za niedługo znikną z drzew, lamp i fontann. Na jej szczęście w sklepie nie było zbyt dużo ludzi. Sunęła między półkami chcąc nie zostać zauważ
Ręce podczas wybierania słodyczy instynktownie powędrowały do tych, które przez ostatnie dwa lata kupowali z Jack'iem. Wrzuciła wszystko do wózka i stanęła w kolejce do kasy. W oczach stanęły jej łzy kiedy do sklepu weszła para. Odwróciła od nich wzrok i zaczęła wykładać zakupy na taśmę.
Obiecała się, że po Sylwestrze zapomni o jej "ex" i spróbuje poukładać swoje życie na nowo.
ona przez nikogo. Ostatnie kilka godzin były dla niej okropne, a ostatnim o czym myślała to sztuczne uśmiechanie się do zdjęć.

Notka:
Już się tłumaczę chociaż to pewnie zbędne, bo i tak nikt nie czyta notek, ale dla tych, którzy czekali na rozdział.
Na początku miałam problem z laptopem, a mój telefon nie rozróżnia rodzaju żeńskiego i większość słów pisze jak "wyrzucił" "zrobił" chociaż chce napisać "wyrzuciła" "zrobiła" . A w moim laptopie zepsuła ktoś zalał klawiaturę i padła. Mam nową łączącą się przez USB, ale stara jeszcze pokazywała, że żyje i dostawała od czasu do czasu "padaczki", ale teraz już działa. Jednak ja jeszcze nie jestem do niej całkiem przyzwyczajona i pisze dość powoli dlatego tak długo pisałam rozdział.
Długością nie powala, ale myślę, że się spodoba:*

2 komentarze:

  1. Jejku ile ja się naczekałam na nowy rozdział *o* Biedna, oby Ci naprawili jak najszybciej, kotek ;**
    A ja wiedzialam, bo mi powiedzialas ^^ czuje się taka fajna :D xd
    Pragnę częściej tych rozdziałów no:((
    Much love. ❤
    O. x

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww....
    Świetny tej rozdzialik Juleczko <3
    Już nie mogę się doczekać następnego!
    Dużo weny xx

    OdpowiedzUsuń